|
~ S H I R Y O U ~ ...spirit of a dead person...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
reika
pampuch
Dołączył: 10 Lip 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krosno
|
Wysłany: Pon 16:35, 20 Sie 2007 Temat postu: japońskie legendy |
|
|
jak temat nakazuje.. legenda pierwsza, przetłumaczona przeze mnie z jakiejś amerykańskiej stronnicy... jeśli jest to oryginalna, japońska opowiastka, stwierdzam, że cały świat ma chyba podobne historyjki w swoim dorobku, a zmieniają sie tylko zwierzątka, miejscowości, imiona, etc..
Biały motyl
Stary mężczyzna imieniem Takahama żył sobie w małym domku za cmentarzem ruin Sozanji. Był to człowiek niezwykle sympatyczny i generalnie lubiany przez sąsiadów, choć niejeden oceniał, że Takahama był lekko szalony. Uważano tak, gdy wyszło na jaw, że ten człowiek nigdy się nie ożenił, ni nawet nie wykazał chęci czy nie okazał pożądania by wejść w intymny kontakt z jakąkolwiek kobietą.
Pewnego lata, Takahama okrutnie się pochorował, wręcz tak silnie, że posłał po swoją szwagierkę i jej syna by mu dopomogli. Obydwoje przybyli i dopinali wszelkich starań by zapewnić staruszkowi maksymalnie komfortowe warunki w jego ostatnich godzinach. Kiedy tak obserwowali dogorywającego człowieka, ten zasnął i w tym samym momencie do pokoju wleciał biały motyl i spoczął na poduszce Takahamy. Młody siostrzeniec staruszka starał się wachlarzem odpędzić stworzenie, ale bezskutecznie, bo motyl wracał trzykrotnie, manifestując niechęć do opuszczenia cierpiącego.
W końcu chłopak postanowił rozprawić się z delikwentem. Ścigał go więc przez ogród, przebiegł przez bramę, by ostatecznie znaleźć się na obrzeżach cmentarza, gdzie motyl oplótł skrzydłami jeden z grobowców, należący do kobiety i w niewyjaśniony sposób zniknął. Młodzian przyjrzał się uważniej tajemniczemu nagrobkowi i znalazł na nim widniejące imię „Akiko” wraz z notatką w jaki sposób rzeczona denatka zmarła mając lat osiemnaście. Choć był on pokryty mchem i musiał być wzniesiony, na oko, jakieś pięćdziesiąt lat wcześniej, chłopak zauważył, że został otoczony kwiatami, które ktoś całkiem niedawno musiał podlewać.
Kiedy młody człowiek wrócił do domu, odkrył, że Takahama zmarł. Wrócił więc do swojej matki i opowiedział jej o zajściu na cmentarzu.
„Akiko?” wymamrotała matka. „Kiedy Twój wujek był młody, zaręczył się z Akiko. Lecz dziewczyna zmarła na suchoty na krótko przed zaślubinami. Po jej śmierci wujek zdecydował, że już nigdy się nie ożeni i, że na zawsze zamieszka w pobliżu jej grobu. Przez te wszystkie lata pamiętał i respektował swoje przyrzeczenie oraz zatrzymał w sercu wszystkie piękne wspomnienia o swojej jedynej ukochanej. Każdego dnia Takahama chadzał na cmentarz bez względu na to czy otaczało go wonne, letnie powietrze, czy też wszystko ginęło pod śniegiem. Co dzień modlił się za jej szczęście, zamiatał nagrobek i rozmieszczał tam kwiaty. Kiedy Takahama umierał i nie mógł już wypełniać swojego obowiązku wobec miłości, Akiko sama po niego przybyła. Ten biały motyl to była jej kochająca dusza”.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez reika dnia Wto 9:59, 21 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Demonik
Hebi
Dołączył: 16 Lip 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Porando
|
Wysłany: Wto 0:10, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Piękna opowieść
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
reika
pampuch
Dołączył: 10 Lip 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krosno
|
Wysłany: Czw 23:38, 23 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
opowiastka o japońskich matrioszkach ;]
Laleczka przepowiadająca przyszłość
Wiosną, roku Horeki (1751), wielu dowódców i rzemieślników zostało wysłanych z Edo (obecne Tokio) żeby zbudować wielki most na rzece Yahagi w Aichi.
Pewnego dnia główny rzemieślnik stojąc na brzegu rzeki spostrzegł coś na kształt dziecięcej zabawki, łódeczkę, płynącej z prądem, w której znajdowała się mała laleczka. Łódka okazała się być tylko dryfującym kawałkiem drewna, ale gdy mężczyzna podniósł laleczkę, stwierdził, że jest zbyt pięknie wykonana, by była zwykłą, dziecięcą zabawką. Rzemieślnikowi bardzo spodobało się to cacuszko, więc postanowił je sobie przysposobić. Zabrał więc swoje znalezisko do gospody, gdzie akurat się zakwaterował i zaniósł do swojego pokoju.
Tej nocy, gdy już zmorzył go sen, usłyszał w ciemnościach głos...
„Dziś stało się to i tamto. Jutro takie i inne rzeczy się przydarzą temu i tamtemu. A jeszcze inny będzie jutro chory. Ten z kolei pojedzie do takiego, a nie innego miejsca.”
Kiedy rzemieślnik obudził się następnego ranka, pomyślał sobie, że to był dziwaczny sen, ale wtedy wszystko, o czym mówił głos, zaczęło się spełniać wymienionym osobom. Stwierdził, że to bardzo interesujące. “Może to zostało stworzone przez szamana do odprawiania czarów” pomyślał, trzymając piękną laleczkę w swoich dłoniach oraz spoglądając na nią z szacunkiem.
Następnej nocy, gdy zaległ już w swoim posłaniu, znów usłyszał głos. Kolejnej nocy było zresztą podobnie. Głos mówił i mówił przepowiadając przyszłe zdarzenia. Na początku rzemieślnik upodobał sobie te mowy i czuł się jak odkrywca unikatowego skarbu, ale z czasem głos wydał mu się tak głośny i przenikliwy, że stał się on dlań utrapieniem. Mężczyzna chciał po prostu wyrzucić laleczkę, ale kiedy sobie uświadomił ile wysiłku musiał włożyć poprzedni właściciel w to, żeby spławić ją rzeką, postanowił zachować ostrożność. Zabrał niewygodny problem do właściciela gospody. Ten na widok laleczki zrobił wielkie oczy i odsunął się od rzemieślnika z widocznym strachem. „Masz pan przy sobie niebezpieczną zabawkę”, powiedział, „Słyszałem w prefekturze Shizuoka o szamanach, którzy praktykują tego typu sztuczki. Dlatego ta laleczka tu przypłynęła. Teraz panie, to ona cię lubi. Przyniesie nieszczęście przy próbie wyrzucenia, dlatego musisz ją pan przetrzymywać.”
Rzemieślnik od tej pory bardzo zaczął się bać owej laleczki i główkował tym silniej jak się pozbyć problemu. Starowina mieszkający w pobliżu gospody posłyszał o zmartwieniu mężczyzny i powiedział „Słyszałem, że jest tylko jedno skuteczne wyjście by pozbyć się tego rodzaju laleczki. Musisz zrobić to, co uczynił poprzedni właściciel i złożyć ją na drewnianej deseczce, okazując należny szacunek. Później umieść ją w strumieniu, jak to robią dzieci z papierowymi łódeczkami. To jest laleczka, która posiada serce i musisz z nią toczyć grę, jak dziecko, które bawi się z zabawką, by to serce ukoić. Musisz się powoli odwrócić i pozwolić by porwał ją nurt, udając przy tym lekkoduszność. Odejdź więc powoli, pod żadnym pozorem nie odwracając się za siebie. Tak możesz „przypadkowo” stracić biedną laleczkę w sposób, w jaki mogłoby to zrobić małe dziecko. Jeśli tak postąpisz, magiczny przedmiot uwierzy, że to był tylko nieszczęśliwy wypadek. Wybaczy ci i nie ześle na ciebie nieszczęścia.”
Mężczyzna ucieszył się niezwykle na tę nowinę. Zabrał laleczkę nad strumień, umieścił na kawałku drewna i zaczął bawić się jak mały chłopiec. Wtedy wypuścił deskę z rąk i odwrócił się w kierunku gospody. Laleczka odpłynęła samotnie, a rzemieślnik poczuł ogromną ulgę, uświadamiając sobie, że magiczny przedmiot zniknął z jego życia.
Cytat: |
KOKESHI są charakterystyczne, tradycyjne bardzo popularne w Japonii laleczki drewniane. Wytoczone z drewna w bardzo uproszczony sposób przedstawiają korpus małej dziewczynki, dekorowane ręcznie często w motywy kwiatowe. Tradycja lalek Kokeshi pochodzi z północnej Japonii z rejonu Tohoku na wyspie Honsiu. Dzisiaj miasto Sendai uważa się za stolicę Kokeshi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|